Karkonosze


Miejsce: Grobowce rodziny von Reuss
GPS: 50.80387353773 , 15.843830108643
Adres: Kowary , ul. Zamkowa


Tajemnicze, a zarazem niesamowicie romantyczne grobowce kryją się wśród ogromnych głazów na szczycie niewielkiego zalesionego wzgórza. Dwie bezimienne kamienne płyty przykrywają szczątki ostatnich mieszkańców pobliskiego “Nowego Dworu”: Henryka XXX Reuss i jego małżonki Feodory. Księżniczka Feo pochodziła z najbardziej wpływowych rodzin ówczesnej Europy. Jej przodkami byli m.in. Królowa Wiktoria - Władczyni Zjednoczonego Królestwa oraz kilku kolejnych Cesarzy Niemiec. W tym samym leśnym kompleksie, w odległości kilkudziesięciu metrów, znaleźć można miejsce pochówku Marii Klementyny Reuss, której grobowiec wyróżnia się piękną liliową dekoracją ozdabiającą wysoki kamienny krzyż.




********

Księżniczka Feodora i Książę Henryk

Księżniczka Feodora Wiktoria Augusta Maria Marianna von Sachsen-Meiningen – zwana pieszczotliwie „Feo” lub z j. angielskiego „Babes” – urodziła się 12 maja 1879 r. w Poczdamie jako jedyne dziecko Bernharda II – Księcia Sachsen-Meiningen i jego małżonki Księżniczki Charlotty Pruskiej. Wywodziła się z wyjątkowo zacnej rodziny, czego dowodem jest fakt, że Feo była zarazem wnuczką Fryderyka III – Cesarza Niemiec, jak i najstarszą prawnuczką Wiktorii – Królowej Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii.
Natomiast Książę Henryk XXX Reuß zu Köstritz – noszący przydomek „Haz”– aż tak dobrze urodzony nie był. Przyszedł na świat 25 listopada 1864 r. jako syn Henryka lX Reuß zu Köstriz i Anny Marii von Zedlitz. W tym czasie rodzina von Reuß była właścicielem kilku majątków w środkowych Niemczech (dzisiejsza Turyngia) oraz właśnie w Karkonoszach.
Gdzie się „Feo” i „Haz” po raz pierwszy spotkali tego nie wiemy, ale bliskość rodzinnego Księstwa Saksonii-Meiningen oraz Księstwa Reuß-Gera pewnie miało na to wpływ. Być może było to podczas balu karnawałowego, a może innej uroczystości. W każdym razie młody Henryk i Feodora zakochali się w sobie i już na początku października 1897 r. stali się narzeczeństwem. Ślub młoda para wzięła 26 września 1898 r. we Wrocławiu. On miał wówczas 34 lata, ona lat 19. Rodzina panny młodej uznała jednak ten związek za wyjątkowy mezalians. Kilka chwil wcześniej, gdy o rękę Feodory prosił inny adorator – przyszły władca Królestwa Serbii – usłyszał od jej rodziców, że „dla takiego tronu pochodzenie „Feo” jest zbyt dobre”. A Henryk XXX był ledwie pruskim oficerem, do tego, jak na arystokratę, niespecjalnie zamożnym.
Na ocenę nowego zięcia niewątpliwie wpłynął również fakt, że Feodora, już od wczesnego dzieciństwa, miała niezwykle skomplikowane relacje z matką. Po prostu paniom nie układało się dobrze. Ślub z Henrykiem wcale tych rodzinnych stosunków nie polepszył. Obie, matka i córka, często się kłóciły, wzajemnie oskarżały i plotkowały na swój temat. Mówiąc krótko, zakochanym z taką rodziną łatwo wcale nie było...

********

Małżeństwo Feo i Haz`a w cieniu purpurowego przekleństwa....

Po ślubie młoda para osiedliła się we Frankfurcie nad Odrą. Żyli tam raczej spokojnie. Henryka pochłaniały obowiązki pułkownika, a „Feo” w tym czasie uczestniczyła w kółku czytelniczym, odwiedzała również operę i teatr w Berlinie. Trochę też podróżowała. W 1900 r. złożyła w Kronenbergu długą wizytę swojej babce Vicky – wdowie – byłej „Jej Cesarskiej i Królewskiej Mości Cesarzowej Niemiec”, a następnie odwiedziła w Windsorze prababkę brytyjską Królową Wiktorię. Pod koniec 1903 r. mąż Feodory został przeniesiony do Flensburgu, blisko granicy z Danią. Znaleźli tam uroczy mały domek z ogrodem, który „Feo” lubiła pielęgnować. W 1912 roku Reuß znów został przeniesiony, tym razem do do miasta Kassel.
Życie ich, pomimo przeprowadzek, byłoby pewnie jedną wielką miłosną sielanką, gdyby nie dziwne przypadłości Księżnej Feodory, z którymi zmagała się niemal przez całe życie. Tą tajemniczą chorobą była porfiria - nieznana w tamtych czasach dolegliwość. Pierwsze objawy u „Feo” pojawiły się około 10 roku życia. Co jakiś czas narzekała na potworne bóle głowy, pleców i kończyn, miała często również ataki z drgawkami. Feodora poddawana była licznym operacjom, które jednak nie dawały pożądanego rezultatu. Leczono ją również alternatywnie: zastrzykami z arszeniku i toru, kąpielami kwasowęglowymi i elektrycznymi oraz elektroterapią. W końcu lekarze doszli do wniosku, że przyczyny dolegliwości mają podłoże psychosomatyczne nazywając je po prostu „rozstrojem emocjonalnym”.
„Feo” leczyła się m.in. w klinice w Köstriz, sanatorium w Langenschwalbach, w Berchtesgaden Alpach Bawarskich, w prywatnej klinice w Monachium, w Fasano nad Jeziorem Garda, klinice w Dreźnie. Szanowani powszechnie lekarze oraz przeróżni medyczni szarlatani próbowali wyjaśnić zdrowotne problemy Feodory w rozmaity sposób, oczywiście zgodnie z ówczesną medyczną wiedzą. Podejrzewano m.in,: migrenę, grypę, malarię, chorobę weneryczną, anemię, zapalenie wyrostka robaczkowego, chorobę serca, lumbago, kolkę maciczną, zatrucie miedzią, hipernerwowe usposobienie, załamanie nerwowe czy po prostu hipochondrię. Problemem dla naszej Księżnej było również niemożność zajścia przez nią w ciążę. Wywoływało to u niej wielki smutek i liczne okresy depresji.

********

Życie w Karkonoszach.....

Po latach lekarze zauważyli, że Feodorze wyjątkowo pomaga górskie powietrze i spokój oraz cisza. Te cechy spełniały podkarkonoskie sanatoria „Wysoka łąka” i „Bukowiec” położone tuż przy dobrach rodzinnych Reuß`ów w bezpośrednim sąsiedztwie ówczesnych Kowar. W dniu 19 maja 1913 roku przeniosła się do małej willi na terenie sanatorium „Wysoka Łąka”, gdzie miała nadzieję całkowicie wypocząć. Powrót „Feo” do zdrowia w Karkonoszach był jednak bolesny i powolny. Po koniec 1913 roku przeniosła się z mężem do skrzętnie przez niego odnowionego pobliskiego Pałacu „Nowy Dwór” leżącego dziś przy ulicy Zamkowej w Kowarach. Wkrótce wybuchł ogólnoeuropejski konflikt militarny. Podczas I wojny światowej Henryk XXX służył w niemieckim wojsku na Froncie Zachodnim, gdzie awansował nawet do rangi generała. W tym czasie „Feo” pozostawała sama w „Nowym Dworze”. Wkrótce stworzyła ona w pałacu lazaret dla rannych żołnierzy. Był to sposób na samotność, na czucie się wreszcie potrzebnym. Mąż nie podzielał jednak jej chęci pomagania, uznając, że najpierw powinna raczej pomóc samej sobie. Twierdził, że dla Feodory jest to tylko sposób ucieczki od nudy i że dzięki utworzeniu szpitala może ona nareszcie ubierać się w atrakcyjny strój siostry przełożonej. Henryk tolerował jednak tę jej fanaberię. Od pałacowej służby wiedział również, że gdy tylko pojawiały w życiu małżonki jakieś problemy od razu sama robiła się chora i kładła się do łóżka. Szpital ten funkcjonował jednak aż do końca wojny, do roku 1918.
Po wojnie Henryk wrócił do ukochanej do „Nowego Dworu”. Małżeństwo wiodło w miarę spokojne życie do roku 1939, w którym niestety Książę Henryk XXX zmarł w słusznym wieku 75 lat. Tym czasem nastała II wojna światowa. Księżna Feodora przeżyła jakoś tę zawieruchę wojenną w swoim podkowarskim pałacu.
Z racji tego, że była tak blisko spokrewniona z hanowerską dynastią królewską istniała tuż przed końcem wojny realna możliwość, by zorganizować wyjazd Feodory do Wielkiej Brytanii, do jej bliższej i dalszej rodziny. Planowano to jeszcze przed zalaniem Dolnego Śląska żołnierzami Armii Czerwonej. „Feo” wolała jednak pozostać do końca w swoim pałacu. Nie specjalnie mogła jednak pogodzić się z nową zastaną rzeczywistością. Zmarła śmiercią samobójczą 26 sierpnia 1945 r. w sanatorium „Wysoka łąka”, włożywszy głowę do piecyka zatruła się gazem świetlnym. Miała wówczas 66 lat. Wkrótce, zgodnie ze swoją wolą, została pochowana obok męża w grobowcu na nieodległym wzgórzu, w pobliżu swojego „Nowego Dworu”. Ich szczątki spoczywają tam do dziś.

********

Epilog...

Lata współczesne dopisały kolejną kartę w dziejach dawnych właścicieli kowarskiego majątku „Nowy Dwór”. Otóż w 1996 r. profesor John Rohl z Uniwersytetu Sussex w Wielkiej Brytanii zwrócił się z prośbą do władz Kowar o ustalenie miejsca pochówku książęcej pary. Jego celem było zbadanie porfirii, dziedzicznej choroby, na którą cierpiały kolejne pokolenia brytyjskiej rodziny królewskiej. Jeszcze w tym samym roku dokonano w Kowarach ekshumacji, a szczątki przewieziono do wrocławskiego zakładu medycyny sądowej. Po wykonaniu badań powróciły one do Kowar gdzie przeleżały 8 lat w piwnicy kowarskiego ratusza. Dopiero 10 września 2004 r. powtórnie złożono je, podczas uroczystości pogrzebowej, w grobowcu na wzgórzu.
Mamy nadzieję, że nic już nie zakłóci spokoju doczesnym szczątkom księżnej Feodory i księcia Heinricha XXX.
Na koniec informacja dla potencjalnych poszukiwaczy skarbów. Kowarskie grobowce po wojnie były wielokrotnie plądrowane przez szabrowników, więc szanse, że jeszcze znajdziemy tam coś cennego, prócz szczątków Feodory i Henryka, są bliskie zeru. A zatem pochylmy czasem głowy nad bezimiennymi grobowcami i pomyślmy w zadumie nad burzliwym życiem naszych arystokratycznych bohaterów.


Źródło:
Cykl artykułów redagowanych przez Krzysztofa Sawickiego publikowanych w Kurierze Kowarskim w latach 2000-2001 pt. „Ślady Purpurowej Tajemnicy prowadzą do Kowar...” oraz „Fodora. Nasza ostatnia Księżniczka”.